Mieczysław Bela

ur. 22 października 1933
zm.
Zespół Szkoła Podstawowa i Przedszkole im. Bolesława Chrobrego w Biskupicach

Jak się nazywały Biskupice w czasie wojny?
O elektryczności…
O słodyczach…
O wojnie…
O żonie…
O dzieciństwie…
O pracy…
O szkole…
Wywiad z Panią Krystyną Marczak
Zdjęć: 47
Filmów: 5
Nagrań: 4

Pochodzenie

Mieczysław Bela urodził się 26 października 1922 roku w Izbicach (powiat Rawicz, ówczesne województwo poznańskie).

Dzieciństwo

Mieczysław Bela gdy miał 5 lat zamieszkał z rodziną w Biskupicach, przy ulicy Dworcowej. Rodzice Mieczysława mieli na imię Franciszka i Michał. Pan Bela miał ośmioro rodzeństwa. Imiona dzieci w rodzinie Belów: Katarzyna, Michał, Walenty, Zofia, Mieczysław, Antoni, Zygmunt, Anna i Józef. Michał i Walenty zmarli w dzieciństwie. Do I Komunii Świętej Mieczysław przystąpił w Uzarzewie. Religii uczył wtedy Ksiądz Stefan Beisert. Sakramentu bierzmowania panu Mieczysławowi udzielił w Uzarzewie biskup Dymek.

Edukacja – szkoła

Mieczysław Bela rozpoczął naukę jako mały chłopiec szkole w Biskupicach w 1929 roku. Nauczycielem oraz kierownikiem szkoły był wówczas Władysław Freitag, który zmarł 2 marca 1930 roku [1]. Od 1 stycznia 1930 roku do pracy w szkole zaangażowany został nauczyciel Sylwester Musielak, który uległ jednak śmiertelnemu wypadkowi (po zakończeniu roku szkolnego w dniu 28 czerwca 1930 roku wypłynął na łodzią na jezioro i utonął). Pod koniec roku nauczycielem Pana Mieczysławaego została Pani Waleria Capikówna (w roku 1935), energiczna nauczycielka, która poprzednio uczyła w Węglewie (pochodziła z Bochni). Pan Mieczysław ukończył cztery oddziały szkoły. Przed wojną w szkole w Biskupicach uczyły się dzieci niemieckie i polskie. Pan Mieczysław wspomina, że lekcje odbywały się po polsku, tylko na godzinę w tygodniu przychodziła niemiecka nauczycielka i uczyła polskie dzieci śpiewu. A Pani Capikówna uczyła w tym czasie niemieckie dzieci języka polskiego. Przed wojną w szkole były cztery oddziały, dzieci uczyły się razem: I i II klasa oraz IV i V. Do klasy I chodziło się dwa lata, do klasy II również, do klasy III i IV chodziło się rok, a więc cykl edukacyjny liczył 6 lat. Dzieci uczyły się czytać i pisać z „Elementarza”. Pisało się rysikiem po specjalnej tabliczce. Dopiero później wprowadzono atrament i pióro. Na parterze budynku szkolnego były dwie sale lekcyjne oraz mieszkanie nauczyciela, a na piętrze znajdowało się niemieckiej nauczycielki. Sala lekcyjna od ulicy Szkolnej była przeznaczona dla uczniów niemieckich, a druga sala, od boiska, przydzielona była polskim uczniom. Przerwy były wspólne dla dzieci niemieckich jak i polskich. Wypełniały je wspólne zabawy w czasie przerw. Lekcje odbywały się do południa, a później uczyła się druga zmiana dzieci.

Obraz Biskupic przed II Wojną Światową

Pierwsza wzmianka o szkole w Biskupicach pochodzi z 1819 roku. Szkoła wówczas znajdowała się w wiejskiej chacie. Pracowali w niej niemieccy nauczyciele. Nowy budynek szkolny władze pruskie oddały do użytku w 1908 roku [2].

W roku 1870 zbudowana została linia kolejowa łącząca Poznań z Toruniem. Nieco później Biskupice otrzymały przystanek, a dopiero po roku 1900 stację kolejową z poczekalnią i kasą biletową. Początkowo pociąg zatrzymywały się w Biskupicach po trzy razy w każdym kierunku, a później po 5 razy [1].

Przed wojną sołtysem wsi był pan Michalak.

Do dziś zostały w Biskupicach ślady bytności Niemców w Biskupicach, np. cmentarz, na którym pochowane są osoby narodowości niemieckiej.

Druga Wojna Światowa

Wrzesień 1939 roku stał się dla mieszchkańców Wielkopolski początkiem okupacji hitlerowskiej. Okupant nałożył na ludność wiele zarządzeń dyskryminujących życie obywateli polskich. Dzieci zostały pozbawione prawa do nauki w języku polskim. Uczono wyłącznie języka niemieckiego w zakresie mówienia, czytania, pisania i liczenia. Wpajano bezwzględne posłuszeństwo wobec Niemców. Dzieci z Biskupic i okolicznych wiosek chodziły do szkoły w Jerzykowie. Został też nałożony obowiązek pracy od 14 roku życia [3].

Wojsko Niemckie weszło do Biskupic 6 września 1939 roku.

Mieczysław Bela mówił o czasach wojny: „A Polacy u nich pracowali. A jak przyszli w trzydziestym dziewiątym to robili samosądy tak zwane, dziesięć lat do tyłu sobie przypominali kto im jaką krzywdę zrobił. Ale dopóki tu wojsko niemieckie nie przyszło to jeszcze się tak wahali, a 6 września wojsko niemieckie przyszło do nas do wsi. To szli tu od główny szosy od Warszawski przez Sarbinowo, Jankowo i musieli iść przez Górę, bo tu Jankowo Młyn jeden most był zarwany, tu nie było przejazdu, a w Górze most był cały i tam musieli wkoło aż do Promienka szli. Jak wojsko przyszło do wsi wieczorem to brali, zaraz latali po wsi i zbierali 10 zakładników. W razie gdyby im się coś stało to tych dziesięciu ginie”.

Mieczysław Bela, w czasie wojny, najpierw pracował dorywczo w dużym gospodarstwie Kautz`a. W tym czasie pomagał również rodzicom w gospodarstwie. Później pracował w gospodarstwie Schwarzkopf`a, ponieważ aresztowano pracowników tego Niemca i potrzebna była siła robocza. Głównie Mieczyk (bo tak go nazywali współpracownicy) pracował w stajni. Pracę zaczynał o 4 rano. Z rodzinnego domu do gospodarstwa chodził pieszo. Pracowano cały tydzień, w sobotę i niedzielę również. Za swoją pracę otrzymywał 20 marek miesięcznie – była to bardzo mała pensja.

Biskupice w czasie wojny

Opis losów mieszkańców w czasie wojny,opisuje Waleria Capik w kronice szkoły. Spośród mieszkańców Biskupic, w czasie wojny, zamęczeni zostali: Leopold Gogola, Wacław Michalak, Stanisław Cieślak, Edmund Wardeński, Tadeusz Wardeński, Kazimierz Głowacki, Jan Wiśniewski, Czesław Stachowiak, Tadeusz Cieślak, Leon Węgrzyn. Krótko przed wyzwoleniem zginął rozstrzelany przez gestapowców Stefan Marczak [1,2].

Losy powojenne Mieczysława Beli

13 kwietnia 1945 roku Mieczysław Bela poszedł do wojska. Wrócił 1 września 1947 roku. Właściwie przez resztę życia pracował rodzinnym gospodarstwie. Przez kilka lat pracował również na kolei.

Mieczysław Bela ożenił się 6 kwietnia 1956 roku z Heleną Ceglarz, która pochodziła z Brzeźna za Kostrzynem. Helena Bela zmarła 14 listopada 2009 roku. Państwo Bela przeżyli ze sobą 53 lata. Mieli troje dzieci: Małgorzatę, Hannę i Krzysztofa (zmarł 1 grudnia 2011 roku).

Obraz Biskupic po II Wojnie Światowej

Ze względu na dominujące w Biskupiach dwa rodzaje gleb, mówiło się o szarym (od gleby piaszczystej) i czerwonym (od gleby gliniastej) [4]. Nazwa „szary koniec” jest używana w mowie potocznej do dziś. Wieś Biskupice – „szary koniec”. Wschodnia część Biskupic, to majątek, którego właścicielem był Benno Sauer [1].

Elektryczność do Biskupic dotarła w 1956 roku, dzięki zabiegom dyrektora POM`u (Państwowego Ośrodka Maszynowego) inż. Gintrowskiego i kierownika szkoły. Cała wieś została zelektryfikowana w 1958 roku [1].

W 1956 roku zorganizowano Wiejski Ośrodek Zdrowia, który otrzymał punkt apteczny [1].

Kościół w Biskupicach został zbudowany w 1994 roku.

Wcześniej była w Biskupicach tylko kaplica, która znajdowała się w domu przy ulicy Głównej. Ksiądz Stefan Rudowicz kupił tę posesję w 1974 roku.

Nazwa Biskupice

W materiałach źródłowych nazwa wsi Biskupice zmieniała się w ciągu wieków: 1365 r. – Biskvpycze, 1470 r. – Biskvpicze, 1531 r. – Byskupyc, 1562 r. – Biskupycze Borowe, 1690 r. – Biskupicze, 1757 r. Biskupice Duchowne, 1919 r. Biskupice. W czasie II wojny światowej Biskupice nosiły nazwę Biskupitz, Kautzhajm, Konradsau. Po wyzwoleniu – Biskupice [2].

Znaczenie postaci

Postać Mieczysława Beli ma duże znaczenie dla Biskupic. Jest to jedna z niewielu osób, która może jeszcze opowiedzieć nam o życiu przed, w czasie i po wojnie. Pan Mieczysław to naoczny świadek zmian, jakie zachodziły w naszej miejscowości przez prawie cały wiek. Jego sposób mówienia, to co mówi, dom, w którym mieszka ukazują nam zupełnie inny obraz Biskupic niż współczesny. Od teraz będziemy trochę inaczej patrzeć na naszą miejscowość, będziemy doceniać to, że możemy żyć w czasach, gdy dzieci nie muszą pracować, że wolno mówić to, co ma się na myśli i nie trzeba się bać.

Dom Pana Beli to prawie muzeum, tam czas się zatrzymał. Mieszkanie to ma klimat i atmosferę dawnych lat. To unikatowe miejsce. Sam budynek ma już ponad 300 lat, został zrobiony z gliny. Właściwie to takie zamieszkałe muzeum, które należałoby chronić przed zmianami i przed nowoczesnością.

Źródła:

Większość informacji podanych w tekście pochodzi z wywiadów przeprowadzonych przez uczniów z Panem Mieczysławem Belą.

1. „Obrazy z przeszłości” Henryk Musidłowski, niepublikowana praca,

2. „Dzieje Pobiedzisk na przestrzeni wieków” Bolesław Frankiewicz; Pobiedziska 2007r,

3. „Dzieje Jerzykowa na przestrzeni wieków” Bogdan Bączkowski, Bolesław Frankowski, Roman Kwiatkowski; Pobiedziska 2005,

4. „Powtórka z historii” Jacek Urban; Odnowiciel.

5. Kronika szkoły w Biskupicach

6. Kronika Parafii Uzarzewo

Zobacz też: