Powrót Encyklopedia Wielkopolan „Artysta musi być stworzony przez Boga. Tego nabyć nie można.”

Maciej Świdziński

ur. 19 lutego 1930
zm. 19 lipca 1988
Szkoła Podstawowa im. Marii Składowskiej-Curie w Pakosławiu

Pan Maciej Świdziński w naszych oczach
Rozmowa o Panu Macieju Świdzińskim
Akt chrztu św.
Akt zawarcia związku małżeńskiego
Pogrzeb – wpis do księgi parafialnej
Wojna – dzieciństwo
Zgon – wpis do księgi parafialnej
Zdjęć: 11
Filmów: 2
Dokumentów: 5

POCHODZENIE

Maciej Świdziński urodził się 19 lutego 1930 r. w Łaziskach koło Zamościa. Syn Antoniego i Marii Danuty z domu Glogier. Rodzice pochodzili z rodzin szlacheckich. Ojciec herbu Półkozic, a matka Pracowoc. Tata zarządzał gospodarstwem rolnym w Łaziskach, a mama prowadziła dom. Miał dwie starsze siostry Halinę, Barbarę i młodszą Aleksandrę.
Od najmłodszych lat otoczony był zwierzętami.


DZIECIŃSTWO

Wczesne dzieciństwo spędza w Łaziskach. Nie chodzi do szkoły, edukacją dzieci państwa Świdzińskich zajmuje się guwernantka. Natomiast rodzice od najmłodszych lat wpajają im miłość do ojczyzny. Okres drugiej wojny światowej spędza w majątku rodzinnym, który był nękany przez hitlerowców i armię radziecką. Jego rodzina współpracowała z Armią Krajową. W ostatnim roku wojny mama z dziećmi przenosi się do Lublina i zamieszkuje w pożydowskiej dzielnicy. Dom zostaje zbombardowany przez radzieckie samoloty, ginie młodsza siostra Oleńka, a młody Maciek zostaje ciężko ranny. Mimo, iż odłamek roztrzaskuje obojczyk, udaje mu się przeżyć.
Wkrótce traci ojca, który za działalność patriotyczną zostaje uwięziony na zamku w Lublinie. Niebawem po opuszczeniu więzienia umiera.

MŁODOŚĆ I KONIE

Po wojnie zaczyna naukę w Lublinie i w 1949 r. zdaje maturę w Gimnazjum im.
J. Zamoyskiego. Podejmuje studia rolnicze. Za manifestowanie zakazanych uroczystości państwowych otrzymuje tzw. wilczy bilet. Zostaje wyrzucony ze studiów i nie może edukować się na żadnej państwowej uczelni. Na KUL-u nie było wymarzonego kierunku.
W 1950 r. udaje się do Stadniny Koni w Mosznej, gdzie zostaje praktykantem, asystentem hodowlanym. Jego pracowitość, staranność i pasja hodowcy wzbudzają podziw współpracowników i przełożonych. W 1954 r. Centralny Zarząd Hodowli Koni przenosi go do Stadniny Koni w Kozienicach. Jego praca zostaje doceniona i obejmuje stanowisko kierownika Stadniny Koni w Strzegomiu. Od 1955 r. pracuje jako zastępca kierownika Zakładu Treningowego w Stadninie Koni Racot. Cały czas interesuje się hodowlą koni.

SPORT I KONIE

Miłość do zwierząt, wyniesioną z domu rodzinnego i umiejętność jazdy konnej, spowodowała, że stał się członkiem sekcji jeździeckiej LZS w Mosznej. Od 1951 r. zaczyna treningi sportowe. A w 1954 r. bierze udział w pierwszych powojennych mistrzostwach Polski w skokach. Startuje na koniu Adafnisie. Zajmuje wysoką czwartą lokatę. Już w następnym roku startując w Sopocie na koniu Argun zdobywa tytuł mistrza Polski.
Po podjęciu pracy w Racocie występuje w barwach tego klubu. Odnosi wiele sukcesów jeździeckich i zostaje zakwalifikowany w 1957 r. do udziału w Concours Hippique International Officiel w Akwizgranie. Bierze udział w wielu międzynarodowych zawodach. Wiele razy spada z konia, lecz mimo ciężkich obrażeń i bólu, następnego dnia dosiada wierzchowca i dalej trenuje.
Wypadek w 1958 r. powoduje ciężki uraz kręgosłupa. Nie może już wyczynowo skakać przez przeszkody.
Nie rezygnuje ze sportu, z konia przesiada się na bryczkę i szkoli w powożeniu. Trenuje klacze półkrwi. Sam też powozi. Osiąga niezłe rezultaty. Startuje w barwach LKS Żołędnica.
Zdobył uprawnienia sędziowskie w WKKW, zaprzęgach i skokach przez przeszkody. Był jurorem wielu zawodów jeździeckich.

GOLEJEWKO I KONIE

1 lutego 1959 r. zostaje skierowany do pracy w Stadninie Koni w Golejewku jako hodowca koni pełnej krwi angielskiej. Zostaje kierownikiem stadniny.
Już od samego początku wykazuje się ogromną intuicją w kojarzeniu klaczy i ogierów.
Golejewskie konie startują w najważniejszych wyścigach i zawodach. Osiągają wspaniałe lokaty na torach polskich i zagranicznych.
Siedemnaście razy zwyciężają w Derbach, dwanaście razy Oaks, czternaście razy St. Leger, osiemnaście Wielką Warszawską, zdobywają srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie w 1980 r.
Stadnina często prowadziła na liście hodowców, zdobywając tytuł „Hodowca Roku”.
W tym czasie podejmuje studia zootechniczne na Akademii Rolniczej w Poznaniu. Dostaje dyplom inżyniera.
Jego wiedza, talent, oko hodowcy i pracowitość powodują rozkwit golejewskiej stadniny. Jest człowiekiem wymagającym od innych, wiele wymaga też od siebie samego, nie znosi marnotrawstwa. O godzinie szóstej jest już w stajniach. Spędza wiele godzin przy klaczach oczekujących porodu. Towarzyszy przyjściu na świat wszystkim źrebakom. Nie opuszcza klaczy i jej potomstwa w pierwszych godzinach życia. Skrupulatnie zapisuje informacje o źrebakach.
Przestrzega zimnego wychowu koni, bez względu na temperaturę wietrzy stajnie, a trzydniowe źrebięta wyprowadza na pierwsze spacery. Stosuje metodę ruchu i młode konie poruszają się stępem po piaszczystej bieżni. Osobiście uczestniczy w karmieniu koni, dogląda ilości i jakości pokarmów, sprząta ich stajnie.
Sam też przestrzega zdrowego trybu życia, uprawia sport, śpi przy otwartym oknie. Jest twardy, wytrzymały na ból.
Wiele czasu spędza na pastwiskach, obserwuje klacze i ogiery, analizuje możliwości krzyżowania koni. Dokładnie prowadzi dokumentację hodowlaną, dokonuje wpisów w „Księdze stadnej”.
Jest otwarty na nowości. Studiuje fachową literaturę, śledzi poczynania zagranicznych hodowców. Pozwala wprowadzać nowatorskie metody weterynaryjne. Chcąc ratować życie konia, sam decyduje o zabiegu i asystuje doktorowi Andrzejowi Gniazdowskiemu. Jest to pierwsza operacja skrętu jelit przeprowadzona w terenie.
Konie, o których mówi świat hodowców i głośno na torach wyścigowych to między innymi: Konstelacja, Krezus, Kosmogonia, Taorminie, Nieman, Horton, Kora, Kalifornia, Neman, Kabaret, Nowara, Negro czy Nowogródek.
Marzy o małej powozowni. Podejmuje inicjatywę swojego przełożonego Jerzego Jurgi i z pasją zajmuje się pozyskiwaniem oraz gromadzeniem starych konnych pojazdów. Jeździ w różne miejsca przywożąc zdewastowane powozy. Udaje mu się zgromadzić i wyremontować około 40 powozów. W 1973 r., w jednym z gospodarczych budynków stadniny, następuje otwarcie golejewskiej powozowni. A zgromadzona kolekcja karet, bryczek, sań petersburskich, landoletów uważana jest za najcenniejszą w Polsce

PRYWATNIE

Zaszczepiona przez rodziców religijność trwa przez całe życie. W Łaziskach dominował kult św. Tereski od Dzieciątka Jezus, a rodzina Świdzińskich ufundowała kaplicę poświęconą tej świętej. Maciej Świdziński, mimo trudnych czasów, nie zaparł się wiary. Bardzo ważna w jego życiu była niedzielna msza święta. Po pracy uwielbiał czytać, lubił beletrystykę i książki historyczne. Drugą jego pasją było myślistwo. Do łowów podchodził humanitarnie i zgodnie z etyką łowiecką. Był członkiem Koła Łowieckiego „ Gwardia”, późniejsza nazwa Koło Łowieckie nr 14 „ Wielki Bór”. Zawsze towarzyszyły mu psy. Wolne chwile spędzał na przejażdżkach konnych po okolicy.


KONIE – ŚMIERĆ

W styczniu 1988 r. przenosi się do nowej stadniny w Krasnem. Tam pracuje, jako hodowca, tylko kilka miesięcy.
W 14 lipca 1988 r., jak to czynił wiele razy, obserwuje konie wracające z pastwiska, to jest dobry czas, aby ocenić kondycję zwierząt. Jednak tego dnia, rozpędzona, niedowidząca klacz potrąca go. Ciężko ranny zostaje przewieziony do szpitala w Ciechanowie, następnie do Warszawy. Umiera w warszawskiej klinice 19 lipca 1988 r.
Zanim ciało Macieja Świdzińskiego przewieziono do Golejewka, w Warszawie odbyło się uroczyste pożegnanie koniarzy ze sławnym hodowcą.
Zostaje pochowany 23 lipca 1988 r. na cmentarzu w Golejewku. W ostatniej drodze towarzyszą mu współpracownicy, hodowcy, jeźdźcy z całej Polski.


RODZINA TEŻ KONIARZE

Żona Maria Kinga Potocka- Świdzińska nazwisko rodowe Potocka herbu Pilawa. Skończyła studia zootechniczne i odbywała staż w Stadninie Koni w Golejewku. Tam właśnie poznaje Macieja Świdzińskiego. Wspólnie pracują nad wyhodowaniem szybkich koni pełnej krwi angielskiej. Ślub cywilny odbył się w 1960 r.w Pakosławiu. Sakramentu małżeństwa udzielono im 16 lipca 1960 r. w warszawskim kościele Św. Zygmunta.
W 1981 r. Maria Świdzińska broni pracy doktorskiej, która dotyczy oceny reproduktorów pełnej krwi. A po śmierci męża zostaje hodowcą w Golejewku.
Córka Katarzyna Głuszek kontynuatorka poczynań ojca, instruktorka jeździectwa. Razem z mężem Zbigniewem prowadzi ośrodek jeździecki. Jej syn Maciej odnosi sukcesy jeździeckie i trenerskie.
Syn Jan Antoni Świdziński – historyk, archiwista. Doskonale orientuje się w rodowodach koni pełnej krwi angielskiej.


GOLEJEWKO KOŃMI SŁYNĄCE

Nie ma wątpliwości, że Maciej Świdziński był jednym z najwybitniejszych hodowców koni pełnej krwi angielskiej w Polsce. Z wielką troską podchodził do swych „wychowanków”, dzięki temu golejewskie konie były szybkie i nastawione na sukces. A o małej miejscowości Golejewko głośno jest w Polsce i na świecie.
Z wielkim oddaniem nadzorował treningi sportowe. Był założycielem golejewskiej sekcji powożenia i pierwszym jej zawodnikiem. Utworzył też sekcję WKKW (Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego).
W kalendarzu imprez na Służewcu od 1951 r. była Nagroda Golejewska, dzięki zaangażowaniu Macieja Świdzińskiego gonitwa utrzymała się przez wiele lat i przynosiła rozgłos stadninie.
Mimo, że większość swego życia poświecił koniom, to turyści wspominają go jako twórcę golejewskiej powozowni, o której piszą autorzy przewodników.
Wśród mieszkańców okolicznych wsi uważany za człowieka oschłego, niepobłażliwego, ale wrażliwego na krzywdy, katolika.
Przez podwładnych określany nowatorskim, obowiązkowym, bardzo wymagającym, ale otwartym na potrzeby innych.
Nie przypadkiem nazwany wybitnym, bo na to pracował od najmłodszych lat.

W pamięci…

Dzięki staraniom, żony i pracowników stadniny, w zabytkowej baszcie na terenie stadniny, utworzono Salę Nagród z izbą pamięci Macieja Świdzińskiego.
Mimo upływu lat Golejewko nie zapomina, że Maciej Świdziński przyczynił się do rozkwitu stadniny. Podczas obchodów jej jubileuszu 80-lecia odbyło się odsłonięcia głazu – pomnika poświęconego temu hodowcy. Aktu tego w 2001 r. dokonały żona Maria Kinga Potocka-Świdzińska i siostra Barbara Izbicka.
W dwudziestą rocznicę śmierci przyjechało i zgromadziło się przy grobie Macieja czterdziestu „ przyjaciół koniarzy”.
Maciej Świdziński wspominany jest też podczas Wrocławskich Zaduszek Jeździeckich organizowanych pod patronatem Polskiego Związku Jeździeckiego.
Od czternastu lat, w niedalekiej Pakówce, ośrodku jeździeckim córki, rozgrywany jest Memoriał Macieja Świdzińskiego.
Sylwetka Macieja Świdzińskiego znalazła się też w „Leksykonie jeździectwa polskiego” wydanego w 2012 r.






ŹRÓDŁA


Archiwum parafialne parafii p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Skierbieszowie
Archiwum parafialne parafii p.w. Wszystkich Świętych w Golejewku
Archiwum rodzinne państwa Świdzińskich
Dokumentacja Stadniny Koni w Golejewku
Kronika pisana przez Barbarę Izbicką
Rozmowa z dr Andrzejem Gniazdowskim
Wywiad z córką Katarzyną Głuszek
Witold Duński, Konno po sławę. Leksykon jeździectwa polskiego, Warszawa 2012
Zasłużeni hodowcy koni. Odbudowa czystej i pełnej krwi w Polsce po 1945 r. PAU Nr 19 Kraków 2014
Ludzie i konie – polskie araby. com
www.refa.franciszkanie.pl












Kalendarium:

  • 1930 ― Narodziny bohatera
  • 1949 ― Matura
  • 1950 ― Asystent hodowlany
  • 1955 ― Mistrz Polski w skoka...
  • 1959 ― Kierownik stadniny. H...
  • 1960 ― Zawarcie związku małż...
  • 1973 ― Otwarcie powozowni
  • 1980 ― Srebrny medal olimpij...
  • 1988 ― Podjęcie pracy w Stad...
  • 1988 ― Śmierć bohatera

Cytaty:

  • „Szczęśliwa, zginęła za...”
  • „Artysta musi być stwor...”

Źródła:

  • Członkowie
  • Golejewko
  • Golejewko. Zabytkowa p...
  • Maciej Świdziński- he...
  • Mistrzowie Polski Seni...
  • Odsłonięto obelisk ku ...
  • REFA ŁAZISKA
  • Racot
  • Stadnina Koni Golejewko
  • Stadnina Koni Krasne
  • Stadnina Koni w Mosznej
  • Służewiec Derby
  • Wyścigi konne :: z M d...
  • Łaziska

Zobacz też: