Artur Czermiński

ur. 15 września 1881
zm.
Zespół Szkolno - Przedszkolny - Szkoła Podstawowa im. Kompanii Powidzkiej 1918 r. w Powidzu

Zdjęć: 9

Życie i praca bohatera

Artur Ludwik Czermiński hr. Cholewa urodził się w 15 września 1881 roku w miejscowości Pogroszew niedaleko Warszawy, wówczas wchodzącej w skład Królestwa Polskiego (w innych źródłach podawana jest miejscowość Kręczki ). Rodzice Artura to Wiktoria i Ludwik Czermińscy. Jego rodzina miała bogate tradycje patriotyczne. Wielu członków rodu brało czynny udział w walkach o odzyskanie niepodległości przez Rzeczpospolitą, m.in. dziadek Artura Aleksander walczył w powstaniu listopadowym, natomiast ojciec na wieść o wybuchu powstania styczniowego porzucił szkołę i mimo młodego wieku (miał 17 lat) przyłączył się do oddziału wspierającego zryw roku 1863. Artur Czermiński wraz z rodzeństwem – miał siostrę i trzech braci – był wychowany w duchu patriotycznym. Po upadku powstania styczniowego Ludwikowi Czermińskiemu udało się uniknąć represji i wywózki na Sybir. Zaczął gospodarowanie w rodzinnym majątku Krojczyn w powiecie płockim, a następnie w otrzymanym w posagu majątku Przeciszewo. Po jego utracie gospodarował w kolejnych dwóch majątkach (Pogroszew i Kręczki), by ostatecznie osiąść w Bukownie w powiecie częstochowskim, koło Olsztyna. Wraz z przenosinami ojca przeprowadzała się cała rodzina. Nie wiadomo, gdzie Artur Czermiński chodził do szkoły elementarnej, natomiast wiadomo, że gimnazjum ukończył w Częstochowie podobnie jak jego starszy brat. Po jego ukończeniu w roku 1903 został wcielony do armii carskiej. Szczęśliwie uniknął wysłania na front wojny rosyjsko – japońskiej. Odbywszy służbę wojskową wrócił w rodzinne strony i zajął się tak jak ojciec administrowaniem majątkami ziemskimi. W roku 1912 Artur Czermiński pojął za żonę Klaudię z domu Brochwicz Donimirską. Artur i Klaudia Czermińscy mieszkali 12 lat w majątku w Łękińsku (gmina Kleszczów), którym Artur administrował. Udało się im tam szczęśliwie przetrwać I wojnę światową i doczekać odzyskania tak upragnionej niepodległości. Tam też przyszły na świat ich dzieci – w listopadzie 1917 r. Gabriela, w 1918 Stanisław, a 26 lutego 1920 r. najmłodszy Tadeusz. Niedługo po jego narodzeniu, wiosną 1920 r., Artur Czermiński za zarobione i zaoszczędzone pieniądze kupił 100 hektarowy majątek w Rzerzęczycach w powiecie radomszczańskim. Według wspomnień Tadeusza Czermińskiego nowy majątek wyglądał tak: ,,Rzerzęczyce to ładny drewniany, parterowy dworek mający 8 pokoi, leżący w niewielkim parku z pięknymi świerkami. Od szosy do dworku wiodła droga wśród pięknych drzew. Obok dworku znajdowały się jeszcze budynki wozowni, obory, stodoły, chlewni, stajni i spichlerza oraz czworaki dla pracowników. W niedalekiej odległości znajdowały się jeszcze dwa stawy, obok lasek brzozowy o powierzchni 1,5 ha, duży ogród warzywny, a dalej obok parku rozciągał się sad owocowy o powierzchni około 5 ha. Park położony w Rzerzęczycach założono w połowie XIX wieku na powierzchni około 2 ha”. W czasie pobytu w Rzerzęczycach, poza prowadzeniem gospodarstwa (w tym hodowli koni), rodzina Czermińskich utrzymywała kontakty towarzyskie z właścicielami okolicznych majątków ziemskich. Artur i Klaudia Czermińscy wielką wagę przywiązywali do wychowania i nauki swoich dzieci. Początkowo zatrudniali guwernantkę, a później ich córka uczyła się w państwowym gimnazjum żeńskim w Częstochowie , a synowie w gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza również w Częstochowie ( do tej szkoły chodził Artur Czermiński). Od dzieciństwa rodzice kładli także duży nacisk na wychowanie fizyczne, zwracali uwagę na naukę jazdy konnej. Dzieci państwa Czermińskich w stajni szczególnie upodobały sobie rosyjską klacz „Kozaczkę”, którą wycieńczoną zostawił w majątku w czasie I wojny światowej oddział Kozaków. Jeździectwem najbardziej interesował się syn Tadeusz, który dalsze losy związał z pułkiem kawaleryjskim. Artur Czermiński angażował się także czynnie w życie społeczne w Rzerzęczycach. M.in. w roku 1930 przekazał nieodpłatnie na potrzeby nowo powstałej Ochotniczej Straży Pożarnej działkę oraz zakupił materiały budowlane na strażnicę. Za swoją bezinteresowność został zaproponowany przez społeczność na prezesa Straży Pożarnej. Funkcję tę przyjął. Sytuacja się zmieniła, gdy dotarł do Polski kryzys gospodarczy. Gospodarstwo Artura Czermińskiego stało się mniej dochodowe, nie było widać perspektyw na dalszy rozwój. Rodzina Czermińskich postanowiła zmienić otoczenie i rozpocząć nowy rozdział w życiu w nowym miejscu. W roku 1932 Artur Czermiński wraz z żoną sprzedali majątek i przenieśli się do Wielkopolski. W Charbinie niedaleko Powidza w powiecie gnieźnieńskim zakupili gospodarstwo rolne o powierzchni 183 ha z neogotyckim jednopiętrowym dworkiem z wieżą, położone nad jeziorem Niedzięgiel. Podobnie jak w Rzerzęczycach w majątku znajdowały się konie, na których jeździli domownicy, a w szczególności syn Tadeusz, który wraz z rodzeństwem, uczęszczając do szkoły w Gnieźnie, niejednokrotnie oglądał tam zawody hippiczne. Artur Czermiński włączył się aktywnie również w życie publiczne Powidza. Po kilku latach spokojnego administrowania doszło do rodzinnej tragedii. W znajdującym się nieopodal jeziorze w dniu 7 maja 1935 roku utopił się najstarszy syn Stanisław. Śmierć nastąpiła gdy pływał na kajaku wraz ze swoim korepetytorem – studentem Świniarskim. Żałoba ogarnęła całą rodzinę. Śmierć syna spowodowała, że Artur Czermiński z jeszcze większym zaangażowaniem rzucił się w wir pracy. W 1937 roku młodszy syn opuścił rodzinną posiadłość, wyjechał do Szkoły Podchorążych we Włodzimierzu Wołyńskim. W tym czasie córka Gabriela uczęszczała do szkoły dla panien w Chyliczkach pod Warszawą . W 1939 roku Gabriela wyszła za mąż za Stanisława Neymana herbu Spławie, właściciela Siemkowa na Pomorzu. Ślub Gabrieli Czermińskiej był dużym wydarzeniem wśród okolicznego ziemiaństwa i sprawił wielką radość rodzicom. Artur Czermiński jako osoba ciesząca się zaufaniem publicznym został w roku 1939 wybrany na wakujące stanowisko wójta w Powidzu. Funkcję tę pełnił w chwili wybuchu II wojny światowej. W sierpniu 1939 roku po ogłoszeniu mobilizacji Artur Czermiński udał się do Poznania w celu pożegnania się z synem Tadeuszem ruszającym na wojnę. Wówczas też doszło do przekazania rodzinnej pamiątki – sygnetu rodu Czermińskich. Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Polski we wrześniu 1939 roku rozpoczęły się aresztowania osób cywilnych, będących na wcześniej przygotowanych listach. Artur Czermiński na takowych listach najprawdopodobniej nie był. Został aresztowany przypadkowo pod zarzutem ukrywania broni myśliwskiej w stajni. Po wyjaśnieniach i osobistym wstawiennictwu niemieckich sąsiadów Resche , właścicieli majątków w Rzymachowie i Rudunku, Artur Czermiński po trzech dniach został zwolniony z gnieźnieńskiego gestapo. Pomimo nalegań rodziny Czermiński nie zdecydował się na opuszczenie Charbina i ucieczkę do Generalnego Gubernatorstwa. W listopadzie został on ponownie aresztowany i wywieziony do Gniezna, a następnie do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Po pewnym okresie został przeniesiony i osadzony w Forcie VII w Poznaniu. 22 maja 1941 roku Artur Czermiński wraz z Sylwestrem Szeszyckim (pisarzem w wójtostwie w Powidzu) oraz 23 Polakami został rozstrzelany w miejscowości Mała Górka koło Nekli w odwecie za rzekome spalenie obory niemieckiemu koloniście. Ciało pomordowanych wrzucono na ciężarówkę, wywieziono do poznańskiej cegielni i spalono. Rodzinę Artura Czermińskiego los oszczędził. Żona wraz z córką (maż zginął 3 września 1939 roku) opuściła Charbin i wyjechała do Generalnego Gubernatorstwa pod Łowicz, gdzie znalazła schronienie u rodziny. Syn Tadeusz szczęśliwe przeżył okres niewoli. Po zakończeniu wojny i zmianach politycznych w Polsce, majątek Czermińskich w Charbinie został znacjonalizowany. Rodzina nigdy nie wróciła do swojej posiadłości. Zgodnie z ostatnią wolą Klaudia Czermińska spoczęła w 1960 roku na cmentarzu parafialnym w Powidzu u boku syna Stanisława. Na płycie nagrobnej znajduje się także epitafium poświęcone Arturowi Czermińskiemu: ,,Zginął tragicznie. Miejsce spoczynku nieznane” .

Znaczenie postaci

Mieszkańcy do dzisiaj wspominają Artura Czermińskiego jako człowieka prawego, pracowitego, uczciwego, dobrego męża i ojca, wspaniałego Polaka, który dobrze zasłużył się Rzeczypospolitej. Za swoją Ojczyznę oraz wyznawane wartości złożył największą ofiarę, ofiarę własnego życia. Mieszkańcy Charbina opiekują się grobem rodziny Czermińskich, czcząc w ten sposób ich pamięć.


Źródła :
Leszek Wiśniewski, Gazeta Kłomnicka, nr 2/3 luty/marzec 2014, Dzieje rodu Czermińskich, właścicieli majątku ziemskiego Rzerzęczyce. Część II.
Relacje mieszkańców Charbina – spisane w 2015 r.



Zobacz też: