Antoni Kubiak

ur. 13 maja 1904
zm. 05 grudnia 1978
Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Dominowie

Zdjęć: 15
Filmów: 8
Nagrań: 8
Dokumentów: 8

Pochodzenie

Antoni Kubiak urodził się 13 maja 1904 roku w Marianowie w powiecie średzkim, w rodzinie chłopskiej.

Dzieciństwo

Dzieciństwo spędził w domu rodzinnym w Marianowie pod troskliwą opieką rodziców Jadwigi i Marcina Kubiaków. Już jako dziecko wykazywał się niezwykłą pamięcią. Posiadał wszechstronną wiedzę i był bardzo oczytany. Interesował się tematyką kościelną, głównie monografią papieży. Czytał i zbierał książki z różnych dziedzin, był bibliofilem. Ukończył Szkołę Podstawową w Dominowie. Ojciec widząc jego zainteresowania humanistyczne wysłał go do rodziny mieszkającej w Poznaniu.

Edukacja

W Poznaniu uczęszczał do trzyletniej Szkoły Wydziałowej. Jednocześnie pracował w magistracie miejskim. Po ukończeniu szkoły odbył praktykę w Urzędzie Miejskim w Pleszewie. W tym czasie ukończył kurs administracji i prawa. Przed wybuchem II wojny światowej A. Kubiak odbywał służbę wojskową we Wrześni w 68. Pułku Piechoty w kompanii kwatermistrzowskiej. Po odbyciu służby wojskowej w latach 1923 – 1925, został zatrudniony w Urzędzie Gminy w Dominowie, gdzie pracował do 1939 roku na stanowisku księgowego i sekretarza Zarządu Gminnego gminy Dominowo.

Etapy działalności

Lata II wojny światowej

Jak wspomina syn A. Kubiaka, Mieczysław, po wkroczeniu wojsk niemieckich we wrześniu 1939 roku ojciec otrzymał od przychylnych sobie Niemców ostrzeżenie, że jest czwarty na liście do rozstrzelania. Wtedy to uciekł do Targowej Górki, do kierownika szkoły Izydora Niedzieli, który był jego szwagrem. Mieczysław Kubiak tak opisywał dalsze wojenne losy swego ojca: „Bojąc się aresztowania, wspólnie z nim i przybyłym ze Zbąszynia również nauczycielem, rowerami udali się w kierunku Krotoszyna. Po paru dniach wrócili dwaj nauczyciele, a mój ojciec nie wrócił. Okazało się, że Niemcy zatrzymali całą trójkę. Dwóch mężczyzn puścili wolno, a ojcu zabrali rower i przewieźli do obozu do Biedruska. Po przesłuchaniu zostaje zwolniony z obozu. W obawie przed powtórnym aresztowaniem ukrywa się. Pewnego dnia do domu mojej matki przyszedł policjant niemiecki i zagroził, że jeżeli ojciec nie zgłosi się na komisariat to cała rodzina zostanie wywieziona do obozu. W tym samym czasie nastąpiła rewizja w domu nauczyciela Niedzieli w Targowej Górce. Z policjantem przyszedł syn gospodarza niemieckiego o nazwisku Gross. Stojąc na zewnątrz budynku, wypytywał dzieci, czy nie ma kogoś obcego w domu, a policjant przeszukiwał całe mieszkanie. Prawdopodobnie szukając broni. Kiedy okazało się, że nic nie znaleźli odeszli. Matka moja w obawie o rodzinę udała się do Targowej Górki, by powiadomić męża o nakazie zameldowania się na komisariacie. Bojąc się o losy rodziny, której grożono wywozem do obozu ojciec mój wychodzi z ukrycia i stawia się u niemieckiego komisarza. Na szczęście komisarz po rozmowie z ojcem, przekonał się o doskonałej znajomości języka niemieckiego (ojciec czytał i pisał gotykiem) i znajomości realiów terenu gminy i nakazał mu podjąć pracę w Urzędzie Stanu Cywilnego. Ponieważ potrzebny był ktoś potrafiący kreślić mapy, wypisywać dokumenty, ojciec nieśmiało zaproponował Izydora Niedzielę. Pracując i mając dostęp do dokumentów, wiedząc o tym, że komisarz nie sprawdza ich dokładnie wielu ludziom wystawili oryginalne lewe dokumenty, przepustki na kogoś, o kim wiedzieli, że został zamordowany lub wywieziony na roboty do Niemiec”. Dalej też wspomina: „Ojciec opowiadał takie zdarzenie, że pewnego razu podsuwa lewe dokumenty tożsamości, a komisarz zaczyna sprawdzać. Na szczęście w tym momencie zadzwonił telefon i komisarz rozmawiając podpisał nie patrząc na dokument”. Z relacji M. Kubiaka wiadomo również, że zadaniem ojca było zapamiętywanie nazwisk umieszczonych na listach osób wywożonych do obozu lub na roboty do Niemiec oraz aktualnych wydarzeń. Meldunki zawierające te informacje przekazywane były specjalnym kodem, prawdopodobnie do Winnej Góry. Antoni Kubiak wraz ze Stefanem Rybczyńskim był organizatorem terenu Dominowa, w ramach placówki AK (Armia Krajowa) nr 7 Dominowo (Dęby). Na terenie Dominowa realizowano w czasie wojny głównie sabotaż gospodarczy w majątkach. Organizowano także kolportaż gazetek podziemnych.

Okres powojenny w Dominowie

Po wyzwoleniu gminy spod okupacji niemieckiej Antoni Kubiak przystąpił do uruchamiania pracy Urzędu Gminy w Dominowie. W marcu 1945 roku na posiedzeniu GRN (Gminna Rada Narodowa) w Dominowie został wybrany wójtem gminy. Jak wspomina syn Mieczysław, kiedy ojciec objął stanowisko wójta gminy Dominowo „zaczął porządkować urząd. Stosunkowo łatwo mu to przychodziło, gdyż obowiązywały wszystkie przedwojenne przepisy łącznie z konstytucją”. W 1945 roku wspólnie m.in. ze Stefanem Rybczyńskim – ówczesnym podwójcim i Izydorem Niedzielą – przewodniczącym GRN w Dominowie, przyczynił się do uruchomienia, wyposażenia i poświęcenia kościoła w Dominowie, który przed wojną był kaplicą ewangelicką.

Czasy represji stalinowskich

„Najgorsze czasy nastąpiły później w roku 1948. Były to czasy stalinowskie. Ojca wyrzucono z pracy, szykanowano, przenoszono do pracy do Starostwa w Środzie Wielkopolskiej. Ojciec z goryczą wspominał ludzi, których uczył pracy biurowej, a którzy później przyczynili się do szykan ze strony „UB” (Urząd Bezpieczeństwa). To oni m.in. przyczynili się, że ojciec mój bywał częstym gościem „UB” na ulicy Lipowej w Środzie Wielkopolskiej, gdzie zapraszany był do piwnic na spowiedź. Cóż takie były czasy”. Mieczysław Kubiak opowiadał jednak również o „ludziach dobrej woli”, którzy podobnie jak kierownik PGR – u (Państwowe Gospodarstwo Rolne) w Babinie, Wachowiak pomagali ojcu w zdobyciu pracy. To dzięki niemu A. Kubiak otrzymał pracę księgowego w Gospodarstwie Rolnym w Babinie. Było (był to 1951rok), a później w Murzynowie Kościelnym. Mieszkał tu wraz z żoną aż do śmierci. Antoni Kubiak zawarł związek małżeński z Zofią Roszak 26 lutego 1930 roku. Wspólnie wychowali sześcioro dzieci: Emilię, Walentynę, Eugenię, Mieczysława, Janinę i Kazimierę. Zmarł 5 grudnia 1978 roku i został pochowany na cmentarzu w Środzie Wielkopolskiej.

Znaczenie postaci

Antoni Kubiak to człowiek zasłużony dla gminy Dominowo. W okresie II wojny światowej, pracując w Urzędzie Stanu Cywilnego w Dominowie (dawnym Komisariacie Niemieckim), wystawił wiele fikcyjnych dokumentów tożsamości. Dzięki temu uratował wielu ludzi przed wywózką do Niemiec i obozów koncentracyjnych. Ryzykując życiem swoim i rodziny współpracował z tajnymi organizacjami podziemnymi, którym przekazywał wiele cennych informacji. Bardzo dobra znajomość języka niemieckiego pozwoliła mu na przechwytywanie licznych niemieckich meldunków i dokumentów, które przekazywał do terenowych odziałów AK (Armia Krajowa). Na terenie gminy prowadził sabotaż gospodarczy u niemieckich gospodarzy rolnych. Z narażeniem życia rozprowadzał gazetki podziemne. Po skończeniu II wojny światowej organizował pracę biurową w Urzędzie Gminy Dominowo. Dawał wielu mieszkańcom pracę, której tak brakowało. Przyczynił się do otwarcia, poświęcenia i wyposażenia kościoła w Dominowie, który w okresie wojennym był kaplicą ewangelicką. Zawsze bliskie mu były sprawy dominowskie i losy jego mieszkańców. Tak jak potrafił i jak czasy i warunki na to pozwalały dbał o losy i rozwój swojej małej „ojczyzny”.

Źródła:

Zobacz też:

  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >