Powrót Encyklopedia Wielkopolan „Krótki okres życia jest dostatecznie długi na to, aby żyć dobrze i uczciwie....”

Feliks Musiałkiewicz

ur. 28 listopada 1904
zm.
Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. R. W. Berwińskiego w Zaniemyślu

Feliks i Bronisława – spotkanie na wyspie. Mobilizacja.
Wywiad z Panią Bronisławą Łobza – córką Feliksa Musiałkiewicza
Zdjęć: 51
Filmów: 2

POCHODZENIE

DZIADKOWIE FELIKSA MUSIAŁKIEWICZA

Dziadkami FELIKSA MUSIAŁKIEWICZA byli Stanisław i Agnieszka (z d. Krzyżaniak) Frasunkiewiczowie. Stanisław wyjechał z Zaniemyśla do Berlina, aby uczyć się na młynarza. Tam mógł pracować na nowoczesnych młynach parowych. Swoją przyszłą żonę poznał na stacji kolejowej w Środzie Wielkopolskiej, gdy wyjeżdżał do Niemiec. Wówczas obiecał dziewczynie, że kiedy dostanie pracę, to wróci i poprosi ją o rękę. Dotrzymał słowa. W lutym 1877 roku wzięli ślub i zamieszkali w miejscowości Rixdorf pod Berlinem. Mieli sześcioro dzieci: Marię (ur. 09.07.1878 r.), Helenę (ur. 1880 r.), Wandę (ur. 1882 r.), Franciszka (ur. 1884 r.), Stefana (ur. 1887 r.) i Jadwigę (ur. 1892 r.).
W 1906 r. Stanisław i Agnieszka Frasunkiewiczowie wrócili do Polski. Kupili dom w Zaniemyślu, przy dzisiejszej ulicy Raczyńskiego 3. Stanisław, za pieniądze pożyczone od córki Marii i jej męża (Józefa Musiałkiewicza), wybudował spichlerz. Jej i zięciowi zapisał dom.
Stanisław Frasunkiewicz zmarł w listopadzie 1918 r. Wrócił do domu, opowiadając z radością, że widział plakaty rozklejone na słupach ogłoszeniowych, informujące o wolnej Polsce. Z nadmiaru emocji dostał ataku serca.
Agnieszka Frasunkiewicz zmarła w 1943 r. i została pochowana na zaniemyskim cmentarzu, w grobie obok swojego męża.

RODZICE FELIKSA MUSIAŁKIEWICZA


Rodzicami FELIKSA MUSIAŁKIEWICZA byli Józef i Maria (z d. Frasunkiewicz) Musiałkiewiczowie. Maria była najstarszą córkę Stanisława i Agnieszki Frasunkiewiczów. Przyszła na świat 9 lipca 1878 r. w Rixdorfie. Jej mężem był Józef Musiałkiewicz, który urodził się 2 marca 1876 r. w Dolsku. Z zawodu był szewcem. Ślub wzięli 10 października 1901 r. w Rixdorfie i tam zamieszkali. Mieli pięcioro dzieci: Jadwigę (ur. 1902 r.), Feliksa (ur. 28.11.1904 r.), Bronisława (ur. 1905 r.), Helenę (ur. 1910 r. ) i Huberta ( ur. 1912 r.).
Państwo Musiałkiewiczowie byli patriotami. Uważali, że trzeba mieszkać w ojczyźnie i dla niej pracować, przy okazji pomnażając własne dobra. Kiedy Polska odzyskała niepodległość bez wahania podjęli decyzję, aby do niej wrócić. Przyjechali do Zaniemyśla i kupili dom opodal domu swoich rodziców (Stanisława i Agnieszki Frasunkiewiczów), przy obecnej ulicy Poznańskiej 1. Budynek był parterowy, bardzo zniszczony. Za to w podwórzu znajdowała się nowo wybudowana piekarnia z wysokim kominem.
W latach 30-tych XX wieku Józef i Maria Musiałkiewiczowie byli właścicielami dwóch budynków w Zaniemyślu (przy ulicy Poznańskiej 1 i ulicy Raczyńskiego 3). W tym czasie wycofali się na emeryturę, przekazując prowadzenie interesu dzieciom. Podzielili majątek i zobowiązali następców do świadczeń na rzecz rodziców. Dostatnie i spokojne życie rodziny przerwał wybuch drugiej wojny światowej.
Józef Musiałkiewicz, wraz z innymi zaniemyślaninami, chodził – do jednego z prywatnych mieszkań – słuchać radia, co było zakazane przez Niemców. Po wykryciu przez okupanta kryjówki z radiem zaczęły się zatrzymania i wywózki całych rodzin. Józef Musiałkiewicz został aresztowany i trafił do obozu w Miejskiej Górce, który znajdował się w klasztorze. Tam zmarł 7.10.1941 r. i został pochowany na terenie klasztoru. Obóz istniał do 1956 roku, jako filia więzienia w Rawiczu. Potem klasztor został oddany zakonowi i mnisi utworzyli zbiorową mogiłę, w której pochowano szczątki byłych więźniów.
Maria Musiałkiewicz zmarła 20.02.1957 r. w Zaniemyślu. Na jej grobie znajduje się tablica upamiętniająca śmierć męża.

FELIKS MUSIAŁKIEWICZ (28.11.1904 – 26.05.1952)


DZIECIŃSTWO


Feliks Musiałkiewicz urodził się 28 listopada 1904 r., jako drugie dziecko Józefa i Marii (z d. Frasunkiewicz) Musiałkiewiczów. Dzieciństwo spędził w Niemczech, w Rixdorfie, gdzie mieszkał do roku 1919.Tam chodził do szkoły. Ojciec przeznaczył Feliksa do zawodu piekarza i sam uczył go tego fachu. W roku 1919 przyjechał, wraz z rodzicami, do wolnej Polski. Miał wówczas 15 lat.

DWUDZIESTOLECIE MIĘDZYWOJENNE


W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku w Zaniemyślu, poza pracą, kwitło życie towarzyskie i kulturalne. Działał Związek „Młode Polki”, ZHP, Towarzystwo „Sokół”, Towarzystwo Czytelni Ludowych, Bractwo Kurkowe i Ochotnicza Straż Pożarna. Młodzież spędzała wolny czas na zabawach. Ulubionym miejscem takich spotkań była Wyspa Edwarda na zaniemyskim Jeziorze Raczyńskiego, gdzie odbywały się popularne majówki i inne zabawy taneczne. Młodzież przygotowywała przedstawienia teatralne, które reżyserował miejscowy organista – Adam Kurnatowski. Zainteresowaniem cieszył się także chór parafialny, który swoimi występami uświetniał uroczystości kościelne i patriotyczne. Zaniemyślanie wyjeżdżali także na wycieczki do różnych miejsc w kraju. Feliks Musiałkiewicz brał udział we wspomnianych przedsięwzięciach. W czasie tych spotkań i zabaw poznał przyszłą żonę.
We wrześniu 1931 roku Feliks Musiałkiewicz ożenił się z Bronisławą Pruchniewicz – panną z Zaniemyśla. Małżonkowie zamieszkali wraz z rodzicami Feliksa. W 1934 roku zaczęto przebudowę budynku mieszkalnego przy ulicy Poznańskiej 1, którą ukończono w roku 1937. Na parterze, za piekarnią, mieszkali rodzice Feliksa Musiałkiewicza. On z żoną i dziećmi zajmował mieszkanie za sklepem kolonialką, który prowadzili. W podwórzu znajdował się budynek gospodarczy, stajnia na dwa konie, chlewik z hodowlą świń, kurnik, ogród i altanka do wypoczynku letniego.
Gdy Józef i Maria Musiałkiewiczowie wycofali się na emeryturę Feliks i Bronisława – w zamian za otrzymaną część majątku – zostali zobowiązani do utrzymywania rodziców finansowo do ich śmierci.
W tym czasie na świat przyszła piątka dzieci: Adam (ur. 1932 r.), Krystyna (ur. 1934 r.), Stanisława (ur. 1935 r.) i bliźnięta Władysław i Maria ( ur. 1936 r.). Chłopiec zmarł po miesiącu.
W latach trzydziestych minionego wieku państwo Musiałkiewiczowie żyli z pracy w sklepie. Mieli dużo klientów i żyli dostatnio. Zatrudniali pomoc do dzieci (była nią siostra Bronisławy – Joanna) i pomoc do prania (panna Antosia).
Feliks Musiałkiewicz posiadał aparat fotograficzny (bardzo dobrą, nowoczesną Leicę). Robił nią dużo zdjęć Zaniemyśla i wydawał w formie pocztówek, które były drukowane w Księgarni Św. Wojciecha w Poznaniu.
Chorował na astmę (alergia na mąkę) i z tego powodu dwa razy wyjechał do sanatorium w Szczawnicy. Nosił się nawet z zamiarem przeprowadzki całej rodziny w góry. Toczyły się już w tej sprawie rozmowy z fryzjerem ze Szczawnicy, który chciał się zamienić na mieszkania. Wybuch drugiej wojny światowej przekreślił te plany.

DRUGA WOJNA ŚWIATOWA


3 września 1939 roku Feliks Musiałkiewicz został zmobilizowany do wojska. Dotarł kolejno do: Warszawy, Garwolina, Lubartowa, Chełma, Łucka. 20 września we wsi Tronowice został wzięty do niewoli przez wojska bolszewickie, które napadły na Polskę 17 września 1939 roku. Został z innymi uwięziony w stodole. Przez szpary widział, jak bolszewicy dokonywali selekcji więźniów na podstawie wyglądu rąk. Jak były spracowane i twarde, to oznaczały „swojego człowieka”, a jak były gładkie to „burżuja”. Tych drugich wywożono. W nocy z 20 na 21 września Feliksowi Musiałkiewiczowi, wraz z grupą innych więźniów, udało się uciec. W swoim kalendarzyku odnotował kolejne miejsca pobytu: Kowel, Warszawa, Chełm, Lublin, Puławy, Radom, Łódź.
19 października 1939 roku wrócił do Zaniemyśla.
Na drugi dzień (20 października) w miastach Wielopolski Niemcy pokazowo rozstrzelali na rynkach wcześniej zabranych zakładników. Taka egzekucja, w której zginęło dziesięciu obywateli Zaniemyśla, była też w Środzie Wielkopolskiej. Feliks Musiałkiewicz odnotował to wydarzenie w swoim kalendarzyku. On sam został ostrzeżony przed aresztowaniem przez siostrę żony – Joannę Pruchniewicz. Schował się w domu rodziców na ul. Raczyńskiego, a potem ukrywał się na strychu u ich sąsiadów. Niemcy rzeczywiście zjawili się nocą po Feliksa Musiałkiewicza i grozili jego żonie, że ją aresztują zamiast męża, jak nie powie gdzie on jest. Bronisława tłumaczyła, że mąż jest chory i pojechał do szpitala w Poznaniu, ale ona nie wie do którego. Po paru dniach, gdy się nieco uspokoiło i policja przestała nachodzić dom Musiałkiewiczów, Feliks rzeczywiście – po kryjomu – wyjechał do Poznania i leczył się w szpitalu.
12 marca 1940 roku Niemcy zamknęli sklep Feliksa i Bronisławy Musiałkiewiczów. Dwa miesiące później (12 maja) rodzina Musiałkiewiczów, w ciągu doby, musiała wyprowadzić się z domu. Cały budynek i piekarnię zajęła Niemka Euglowa, która pochodziła ze wsi Zwola koło Zaniemyśla. ( Po pierwszej wojnie światowej wyszła za mąż za piekarza i wyprowadziła się do Berlina. W pierwszych miesiącach drugiej wojny wróciła do Zaniemyśla).
Bronisława Musiałkiewicz wraz z dziećmi zamieszkała u swoich rodziców, Ludwika i Klementyny Pruchniewiczów, którzy mieli dom na ul. Kilińskiego w Zaniemyślu.
W kwietniu 1941 roku (tuż przed Wielkanocą) o czwartej rano Niemcy załomotali do domu przy ul. Kilińskiego z nakazem wywozu dotyczącym rodzin Pruchniewiczów i Musiałkiewiczów. Najpierw wywieziono wszystkich autokarami do Środy Wielkopolskiej, a potem wagonami do Łodzi. Tam, na terenie fabryki, pod gołym niebem i w strugach deszczu byli segregowani jak niewolnicy.
Feliks Musiałkiewicz z żoną i dziećmi zostali wywiezieni do obozu w Konstantynowie. W tych warunkach Bronisława Musiałkiewicz urodziła 8 maja syna Stanisława. Niestety dziecko zmarło.
Później władze niemieckie wydały pozwolenie na opuszczenie obozu przez tych, którzy mieli rodzinę na terenie Kraju Warty. Dzięki temu rodzina Musiałkiewiczów została zabrana przez kuzynkę Bronisławy – Leonidę Knapkiewicz – i zamieszkała u niej w Łodzi. W tym czasie Feliks Musiałkiewicz zatrudnił się w niemieckiej firmie, zajmującej się handlem opałem. Jego żona była w domu i zajmował a się dziećmi. Musiała też szyć chałupniczo koszule. Pracę tę wykonywała na polecenie Niemców, którzy odkryli, że nie pracuje dla Rzeszy. Na wygnaniu w Łodzi – 2 października 1942 r. – na świat przyszło kolejne dziecko państwa Musiałkiewiczów – córka Bronisława.
25 lutego 1945 roku rodzina Musiałkiewiczów opuściła Łódź i 1 marca, w południe, powróciła do Zaniemyśla. Na widok wracających z tułaczki, kowal z ulicy Średzkiej – pan Zimowski – miał krzyknąć: „Bogu niech będą dzięki, pan Musiałkiewicz z całą rodziną wraca!”
Rodzina zatrzymała się w domu rodziców Bronisławy na ul. Kilińskiego, ponieważ ich dom na ul. Poznańskiej 1 był zdewastowany. Na piętrze pokoju był sztab wojsk rosyjskich. W jednym z okien stała armata wycelowana w kierunku Środy Wielkopolskiej. Między oknami wisiała czerwona flaga Polskiej Partii Robotniczej (PPR).
Powrót do domu był możliwy dopiero po piśmie burmistrza Zaniemyśla – Józefa Łukaszyka, który potwierdził, że Feliks Musiałkiewicz to lojalny obywatel Polski, właściciel budynku przy ul. Poznańskiej 1, który nie podpisał folkslisty.

LATA POWOJENNE


Feliks i Bronisława Musiałkiewiczowie wraz z dziećmi mogli zamieszkać w swoim rodzinnym domu. Mógł też pan Feliks zaangażować się w działalność Ochotniczej Straży Pożarnej w Zaniemyślu, a 13 czerwca 1945 r. – na pierwszym po wyzwoleniu, walnym zebraniu – został wybrany na prezesa zarządu OSP. Niestety, w życiu zawodowym pojawiły się problemy, nie mogli państwo Musiałkiewiczowie kontynuować przedwojennej działalności. Pomieszczenia, w których kiedyś znajdował się sklep i piekarnia zostały zajęte przez powstającą Spółdzielnię „Robotnik”. Ta wkrótce przekształciła się w Gminną Spółdzielnię „Samopomoc Chłopska”. Feliks Musiałkiewicz został kierownikiem sklepu, był także członkiem spółdzielni, ponieważ na początku wierzył, że wspólne gospodarowanie ma sens. Jak widział, że pracownicy kradną, źle pracują – nie milczał – głośno mówił, co mu się nie podoba. Za to został zwolniony z pracy w sklepie i otrzymał „wilczy bilet” (nie wolno mu było pracować w Zaniemyślu). Dzięki przedwojennym znajomościom został zatrudniony, jako księgowy w nowo powstałej Spółdzielni Szewców w Środzie Wielkopolskiej.
Był nadal członkiem Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Zaniemyślu i chodził na zebrania członkowskie. Na jednym z nich – parę dni przed śmiercią – został nazwany, za krytykę jednego z członków zarządu, „burżujem” i „przedwojennym krwiopijcą”.
Feliks Musiałkiewicz zmarł nagle 26 maja 1952 roku. Cieszył się ogromnym autorytetem, o czym świadczy fakt, że na jego pogrzeb przyszły tłumy ludzi z Zaniemyśla i okolicznych wiosek. Sześć dni po śmierci urodził się jego syn, któremu Bronisława – na pamiątkę po mężu – dała imię Feliks.


ZNACZENIE POSTACI


1. Przodkowie Feliksa Musiałkiewicza – rodzice i dziadkowie – dali piękny przykład patriotyzmu. Mieszkali w Niemczech, a gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku, wrócili do kraju. Uważali, że tutaj jest ich miejsce. Taki wzorzec wychowania przekazali swoim dzieciom.
Feliks Musiałkiewicz był tego najlepszym potwierdzeniem – w chwilach największej próby (czasy drugiej wojny światowej) zachował się honorowo i odważnie – nie podpisał folkslisty.
2. Feliks Musiałkiewicz był dla sobie współczesnych i jest dla naszego pokolenia przykładem pracowitości i uczciwości. Dowodem na to, że dzięki wspomnianym cechom można dorobić się i pomnażać majątek. Potrafił, mimo licznych przeciwności historycznych, rozwijać otrzymany od przodków kapitał. Pielęgnował rodzinne tradycje i przekazywał je swoim dzieciom. Dzięki temu jego córka, a obecnie wnuk prowadzą rodzinną firmę, która jest jednym z najważniejszych zakładów pracy w Zaniemyślu, dając zatrudnienie wielu osobom. A świeży chleb i bułki oraz smaczne ciasta raczą podniebienia nie tylko mieszkańców Zaniemyśla.
3. Dzięki zdjęciom przedwojennego Zaniemyśla, wykonanym przez Feliksa Musiałkiewicza, możliwe jest odtworzenie wyglądu naszej miejscowości sprzed lat. Często są to jedyne fotografie upamiętniające miejsca, których bądź już nie ma, bądź zmieniły swój kształt i charakter.
4. Cieszył się szacunkiem i zaufaniem zaniemyskich strażaków, którzy na pierwszym – po zakończeniu drugiej wojny – walnym zebraniu Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP) wybrali go prezesem zarządu.
5. Podziw wzbudza rzadka cecha, którą posiadał Feliks Musiałkiewicz, a polegająca na skrupulatności w dokumentowaniu wydarzeń z własnego życia i działalności prowadzonego sklepu. Dzięki temu zachowało się wiele bezcennych zdjęć i dokumentów, m.in. przedwojenne faktury, rachunki, informacje o cenach.

ANEGDOTY I HISTORIE PRAWDZIWE ZWIĄZANE Z BOHATEREM BIOGRAMU

ANEGDOTA ZWIĄZANA Z ZAWODEM JÓZEFA MUSIAŁKIEWICZA (OJCA FELIKSA)

Józef był szewcem. Gdy dziewczyny dowiadywały się jaki ma zawód, to kończyły znajomość. Nauczony takim doświadczeniem kawaler, starając się o rękę Marii skłamał, że jest złotnikiem. Maria dowiedziała się o prawdziwym fachu ukochanego dopiero w urzędzie, gdy brała ślub. Uczucie było jednak wystarczająco silne i do zerwania związku nie doszło.


HISTORIA PRANIA

Dzisiaj, gdy prawie w każdym domu jest pralka automatyczna i różnego rodzaju środki piorące, może dziwić informacja, że państwo Musiałkiewicze zatrudniali pomoc do prania – panią Antosię. Przed drugą wojną światową, a i jeszcze po jej zakończeniu w Zaniemyślu pranie odbywało się na łące, nad rowkiem łączącym Jezioro Raczyńskiego z Jeziorem Łękno (nazywanym Finkiego – od nazwiska leśniczego, który mieszkał w pobliskiej leśniczówce). O świcie, w pogodny dzień, zaniemyskie praczki wybierały sobie dogodne miejsce na ustawienie wanienek. Wodę brały z rowka. Po wypraniu, prześcieradła i pościele były rozkładane na trawie. Tam – pod wpływem promieni słonecznych – pranie wysychało i bieliło się. Gdy było suche kobiety polewały je wodą z konewki i ponownie suszyły w promieniach słońca, aż było nienagannie białe. Na koniec krochmaliły i na nowo suszyły. Czynności te trwały cały dzień, a po zachodzie słońca praczki wchodziły do wody i same zażywały kąpieli.
W latach 50-tych minionego wieku pani Bronisława Łobza była świadkiem takich kąpieli i tak je wspomina: „Widok był przepyszny. Praczki nie miały strojów kąpielowych. Wchodziły do wody w barchanowych halkach, takich za kolana. Te pod wpływem wody nadymały się i kobiety wyglądały, jak balony.”


EGZEKUCJA ZANIEMYŚLAN NA RYNKU W ŚRODZIE WIELKOPOLSKIEJ (20.10.1939 r.). Z ZAPISKÓW FELIKSA MUSIAŁKIEWICZA W KALENDARZYKU

Kalendarzyk Feliksa Musiałkiewicza to źródło cennych informacji. Można w nim znaleźć nazwiska osób rozstrzelanych przez Niemców 20 października 1939 r. w Środzie Wlkp. i zdanie wypowiedziane przez świadka tej egzekucji, które brzmiało:
„Młody pracownik Banku Ludowego z Zaniemyśla o nazwisku Mika stanął przodem do wykonujących egzekucję i zawołał: Jeszcze Polska nie zginęła!”


HISTORIA ZWIĄZANA Z UKRYWANIEM SIĘ FELIKSA MUSIAŁKIEWICZA PRZED ARESZTOWANIEM


Ta historia związana jest z drugą wojną światową. Feliks Musiałkiewicz został ostrzeżony przez siostrę żony o możliwości aresztowania. Najpierw schronił się u rodziców, a potem ukrywał się w pokoju na strychu u sąsiadów. Opiekowała się nim pani Hofmanowa. W sąsiednim lokalu mieszkały starsze panie – wdowy. Pan Musiałkiewicz był alergikiem i męczył go głośny kaszel. Pomysłowa pani Hofmanowa powiedziała sąsiadkom, aby modliły się za jej zmarłego męża asmatyka, ponieważ jego dusza kusi i w nocy słychać kaszel. Dzięki temu fortelowi jego kryjówka była bezpieczna.

HISTORIA OBRĄCZEK BRONISŁAWY I FELIKSA MUSIAŁKIEWICZÓW


Państwo Musiałkiewiczowie zostali, w czasie drugiej wojny, wywiezieni do obozu w Konstantynowie. Najpierw jednak trafili do Łodzi. Tam, na terenie fabryki, byli segregowani jak niewolnicy. Każda rodzina podchodziła do stołów, przy których Niemki skrupulatnie zapisywały nazwiska i wszystkie dane, przy okazji rewidując i zabierając cenne przedmioty. Matka Bronisławy – widząc, że zabierają innym z palców obrączki – kazała córce i zięciowi zdjąć swoje i dać jej do przechowania. Starsza pani nie miała zębów i wzięła te obrączki do ust, wierząc, że tam ich nie znajdą. Któraś z Niemek kazała jej coś powiedzieć i wtedy zorientowała się, że kobieta coś ukrywa. Włożyła gruby paluch do jej ust i wygarnęła z nich obrączki. W ten sposób utracono je bezpowrotnie.

ŹRÓDŁA


1. Łobza Bronisława, Rodzina.bronka.pl, Zaniemyśl 2012.
2. Musiałkiewicz Feliks, notatki sporządzone w kalendarzyku.
3. OSP Zaniemyśl, [online], http:// www.zaniemysl.straz24.pl
3. Wywiad z córką Feliksa Musiałkiewicza – Bronisławą Łobza



Kalendarium:

  • 1904 ― Narodziny bohatera
  • 1919 ― Powrót do Polski
  • 1931 ― Ślub Feliksa Musiałki...
  • 1932 ― Narodziny syna Adama
  • 1934 ― Narodziny córki Kryst...
  • 1935 ― Narodziny córki Stani...
  • 1936 ― Narodziny bliźniąt: W...
  • 1939 ― Mobilizacja do wojska
  • 1939 ― Koniec kampanii wojen...
  • 1940 ― Zamknięcie, przez Nie...
  • 1940 ― Eksmisja rodziny Musi...
  • 1941 ― Narodziny syna Stanis...
  • 1941 ― Wywózka rodziny Musia...
  • 1942 ― Narodziny córki Broni...
  • 1945 ― Zajęcie sklepu państw...
  • 1945 ― Powrót rodziny Musiał...
  • 1945 ― Wybór Feliksa Musiałk...
  • 1952 ― Śmierć bohatera

Cytaty:

  • „Krótki okres życia jes...”

Zobacz też: