Józef Florczak

ur. 25 września 1887
zm. 20 kwietnia 1943
Zespół Szkolno-Przedszkolny w Słodkowie

krótki artykuł o księdzu Florczaku
Zdjęć: 10
Dokumentów: 1

Pochodzenie

Urodził się 25 września 1887 roku w ubogiej rodzinie w Brzykowie (powiat łaski), chociaż niektóre opracowania podają jako miejsce urodzin Luciejów k. Łasku.

Edukacja

Od najmłodszych lat przejawiał wybitne zdolności w nauce. Dzięki pomocy finansowej osób zamożnych ukończył szkołę średnią a następnie Seminarium Duchowne we Włocławku, gdzie 7 sierpnia 1910 roku otrzymał święcenia kapłańskie.

Posiadając duże zamiłowanie do występów artystycznych, był scenarzystą i reżyserem różnorodnych spektakli. Właśnie jako reżyser dramatu osnutego na motywach „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza przebywał pierwszy raz w Turku we wrześniu 1908 roku, gdzie wystawiono przedstawienie, które nie tylko ubogacało duchowo parafian, ale stało się także okazją do zbiórki funduszy na budowę kościoła. Dzięki temu mógł z bliska obserwować budowę świątyni i w pewien sposób zapoznać się z pracą w parafii. Być może już wtedy pomyślał o pracy duszpasterskiej w tym mieście. Po przyjęciu święceń kapłańskich został skierowany na studia prawnicze do Petersburga, a później na dalsze studia teologiczne do Rzymu. Naukę ukończył z tytułem doktora – zarówno z prawa, jak i teologii. W latach 1915-18 był profesorem Akademii Duchownej w Petersburgu, a następnie, do roku 1922, był profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (w latach 1919-1920 był dziekanem Wydziału Prawa Kanonicznego i Nauk Moralnych na tym uniwersytecie).

W 1922 roku otrzymał doktorat honoris causa w zakresie prawa cywilnego na Uniwersytecie w Padwie.

Okres pobytu w Rzymie

Jego wybitna wiedza teologiczna i prawnicza została dostrzeżona przez papieża Piusa XI, który nominował go i skierował do pracy w Kurii Rzymskiej. Dokładnie 16 lutego 1920 roku otrzymał stanowisko Audytora i Prokuratora Roty Rzymskiej. W latach 1920-29 pełnił kolejno funkcję profesora Kolegium Rozkrzewiania Wiary w Rzymie, audytora Roty Rzymskiej, konsultora Kongregacji Sakramentów, prokuratora Kongregacji Rytów. Był także rektorem kościoła św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Rzymie. Przez cały okres pracy rzymskiej nie tracił kontaktu z czynnym duszpasterstwem. Był orędownikiem wszelkich spraw dotyczących diecezji, a szczególnie kościoła włocławskiego. Niejednokrotnie na audiencjach z samym Ojcem Świętymf poruszał kwestie Kościoła na terenie wolnej Polski. Wspierał także finansowo różnorodne projekty diecezjalne. Nie zapomniała o nim również diecezja włocławska i kolejni jej pasterze. W dowód wdzięczności oraz ofiarnej pracy w Watykanie, został odznaczony godnościami diecezjalnymi: w 1926 roku biskup Stanisław Zdzitowiecki odznaczył go godnością kanonika Kolegiaty Kaliskiej, a w 1930 roku biskup Karol Radomski desygnował go na prałata archidiakona Kapituły Katedralnej we Włocławku. Dobrze zapowiadająca się kariera księdza w Rocie Rzymskiej została nagle zakończona. Z niewiadomych powodów Florczak został oskarżony w niejasnej sprawie. Przez prawie 3 lata domagał się od przełożonych przedstawienia zarzutów i sprawiedliwego sądu, lecz nigdy to nie nastąpiło. Ostatecznie decyzja o dymisji z pracy w Rzymie zapadła w 1929 roku, po czym został on polecony przez Ojca Świętego szczególnej opiece prymasa Polski. Istnieją przypuszczenia, że w sprawę odwołania ks. Florczaka z funkcji w Rzymie zamieszani byli wpływowi Niemcy. Dziwne i niezrozumiałe oskarżenia zostały osłonięte mrokami historii i nigdy do końca niewyjaśnione.

Praca w Turku

Przebywając jeszcze we Włoszech, latem 1931 roku, ks. Florczak przyjął proponowane przez włocławskie władze diecezjalne stanowisko proboszcza w Turku. Z czasem został również dziekanem tureckim. Mieszkańcy parafii zdawali sobie od samego początku sprawę, iż mają do czynienia z gorliwym duszpasterzem, człowiekiem światłym i wielkim koneserem sztuki.

Po przybyciu do Turku ks. Florczak od razu zabrał się za sprawy organizacyjne i remontowe. W krótkim czasie poprawił stan techniczny kościoła, i wreszcie zajął się wystrojem wnętrza. Chciał, aby powstała godna tego neogotyckiego kościoła polichromia, z którą będzie harmonizowało całe wnętrze. Wykorzystując w tym celu znajomość z wielkim artystą Józefem Mehofferem, którego poznał jeszcze w Rzymie, ks. Florczak zaprosił go do współpracy. Poprosił swojego przyjaciela o ozdobienie świątyni malowidłami i witrażami. Roli i zasług Mehoffera nikt oczywiście w historii miasta nie kwestionuje, ale prawda jest też taka, że „ów czcigodny światowej sławy artysta i pędzlem by nie kiwnął gdyby nie słówko księdza”. Ze wzajemnej współpracy powstało imponujące dzieło w skali nie tylko Polski. Prasa rozpisywała się na temat wnętrza kościoła jako „całego skąpanego kulturą artystyczną”. Na oglądających robiło to tak duże wrażenie, jakby byli w Paryżu, Rzymie czy Florencji. Mimo trudnej sytuacji finansowej mieszkańców miasta w kryzysie lat 30tych, dzięki ogólnemu zaangażowaniu i ofiarności, prace przebiegały bez przerw. Jesienią 1936 roku uroczyście poświęcono polichromię. Rok później, doceniając pracę ks. Florczaka, wyróżniono go Złotym Krzyżem Zasługi.

Józef Florczak był aktywny również w innych dziedzinach, zarówno w Turku, jak i w diecezji włocławskiej. Popierał inicjatywę budowy gmachu gimnazjum oraz później upaństwowienia tej szkoły. Wykorzystywał wizyty ówczesnego premiera Składkowskiego, wskazując mu najważniejsze problemy miasta. Dalsze zdobienie kościoła byłoby zakończone gdyby nie wybuch II wojny światowej, która położyła kres działalności zarówno wielkiego artysty Mehoffera, jak i wielkiego kapłana.

Wojna i śmierć

W okresie okupacji, w październiku 1939 roku Niemcy wyrzucili księdza z parafii, a w kościele umieszczono przesiedleńców niemieckich i miejscową ludność, a następnie urządzono magazyn. Początkowo ksiądz Florczak przebywał w Łodzi, a później w Warszawie, gdzie został aresztowany przez Niemców i uwięziony na Pawiaku. Po paru tygodniach go zwolniono, jednakże na początku 1942 roku został ponownie aresztowany i tym razem wywieziony do obozu w Oświęcimiu. Stąd 5 maja tego samego roku, transportem więziennym trafił do obozu w Dachau jako więzień z numerem 30277. W trakcie pobytu w obozie próbował korespondentować ze swoją dawną gospodynią w Turku. Osłabiany i wyczerpany, z końcem lutego 1943 roku zachorował na ropne zapalenie płuc. Przewieziony do obozowego szpitala, zmarł 20 kwietnia 1943 roku. Ciało spalono w obozowym krematorium. Społeczność turkowska dowiedziała się o śmierci swego duszpasterza z przesłanego z obozu telegramu. Informacja o jego śmierci dotarła do Roty Rzymskiej dopiero w 1948 roku.

Pamięć o ks. Józefie Florczaku

Pamięć o wielkim i oddanym duszpasterzu jest ciągle żywa wśród parafian. Wystarczy spojrzeć na wystrój świątyni pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wszystkie działania księdza za życia przyćmiewa pomysł sprowadzenia Mehoffera. Po dziś dzień malowidła i witraże stanowią jedyny uznany zabytek w okolicy. Do dziś każdy znawca tego artysty przyjeżdża do Turku obejrzeć jedno z jego największych dzieł, a wszystko to za sprawą ks. Józefa Florczaka. Dalszym dowodem jego pamięci jest tablica umieszczona w kościele oraz nazwa jednej z turkowskich ulic, nieprzypadkowo przebiegająca równolegle do ulicy jego przyjaciela, Józefa Mehoffera.

Żródła:

„Turek i okolice. Słownik biograficzny”. red.Wanda Grzeszkiewicz. Turek. Bibliotheca Turcoviana. 2011

materiały udostępnione przez dyrektora Muzeum Rzemiosła Tkackiego w Turku – pana Bartosza Stachowiaka.

Kalendarium:

  • 1887 ― Narodziny bohatera
  • 1943 ― Śmierć bohatera

Zobacz też: