Zygmunt Cichocki, dyrygent

ur. 05 maja 1936
zm. 08 czerwca 2008
Zespół Szkół nr 2, Szkoła Podstawowa nr 2 im. Wł. Broniewskiego w Kościanie

„Gdybym ja była…”
Zdjęć: 33
Filmów: 34
Nagrań: 33
Dokumentów: 33

Pochodzenie:

Zygmunt Cichocki urodził się 5 maja 1936 roku w Kościanie. Tam też dorastał i wychował się. Jego rodzice to Piotr i Rozalia z domu Wojciechowska. Miał dwoje rodzeństwa, siostrę Kazimierę i brata Bolesława. W 1960 roku wstapił w związek małżeński z Krystyną. Dzieci: Izabella, Aleksandra i Adam. Zmarł 8 czerwca 2008 roku w Kościanie.

Dzieciństwo:

Muzyka towarzyszyła mu od najmłodszych lat i w atmosferze muzyki się wychowywał. Już w wieku kilku lat próbował sił grając na harmonijce. Pierwszy akordeon dostał od zaprzyjaźnionej Niemki.

Edukacja

1945 – 1950 Szkoła Podstawowa w Kościanie

1950 – 1954 Liceum Pedagogiczne w Lesznie

1960 – 1962 Studium Nauczycielskie w Lesznie

1962 – 1967 Państwowa Wyższa Szkoła Muzyczna w Poznaniu – wydział pedagogiczny

Etapy działalności

Pracę zawodową Zygmunt Cichocki rozpoczął w 1954 roku w Szkole Podstawowej nr 3 w Kościanie od razu po ukończeniu Liceum Pedagogicznego, gdzie pracował jako nauczyciel muzyki. Od roku 1956 do 1958 odbył zasadniczą służbę wojskową, w czasie której grał na helikonie „B” w orkiestrze brygadowej Wojsk Ochrony Pogranicza w Gliwicach. Po powrocie z wojska kontynuował pracę w Szkole Podstawowej nr 3. Dnia 1 września 1968 roku rozpoczął pracę w Liceum Ogólnokształcących im. Oskara Kolberga w Kościanie. Do pracy został przyjęty przez dyrektora mgr Leona Jachnika. W Liceum Zygmunt Cichocki uczył wychowania muzycznego i prowadził chór szkolny. Pracę zakończył w 1984 roku przechodząc na emeryturę.

Już jako emeryt od 1984 do 1994 roku uczył w Zespole Szkół Medycznych w Kościanie.

Nie przerwał jednak działalności na niwie śpiewaczej w amatorskim ruchu muzycznym. Oprócz pracy w szkole zygmunt Cichocki od 1960 roku był dyrygentem w Towarzystwie Spiewu ”Lutnia” istniejącym przy Cechu Rzemiósł Różnych w Kościanie. Swoją funkcje pełnił aż do swojej śmierci w 2008 roku.

Od 1984 roku prowadził chór mieszany przy parafii Swietego Ducha.

Od 1988 roku przejął dyrygenturę Chóru Meskiego ”Arion” przy zakładach Urządzeń Chemicznych ”Metalchem” w Kościanie.

Zygmunt Cichocki był również wieloletnim radnym powiatu kościańskiego.

„Lutnia”

Jak podkreślają wielokrotnie osoby, które miały możliwość zetknąć się z dyrygentem był zawsze cierpliwy, ale i wymagający – najpierw od siebie a potem od innych. Jego dewiza życiowa mówiła: ,, Wejdź i jak usłyszysz, że śpiewają to wejdź do tego domu bo tam dobrzy ludzie mieszkają, a wiedz, że źli ludzie nie śpiewają”, dlatego sam śpiewał podczas prób tyle co jego podopieczni, a może nawet wiecej. Z chórem ,,Lutnia” występował w wielu miastach polskich, a także w: Bułgarii, Holandii, Niemczech i we Włoszech. Po śmierci Zygmunta Cichockiego Towarzystwo Śpiewu „Lutnia” z prezesem Janem Lasikiem na czele podjęło jednomyślną decyzję o przyjęciu imienia Zygmunta Cichockiego. Utworzona komisja weryfikacyjna pod przewodnictwem muzykologa dr Krystyny Winowicz zgromadziła dokumenty, relacje i potrzebne wnioski. W 2009 roku Zarząd Śpiewu „Lutnia” przy Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Kościanie powołał komisję w składzie m.in. Czesława Pogorzelska–Albińska, Jan Kaczór oraz Jerzy Zielonka. Po zebraniu wszystkich potrzebnych dokumentów, opinii, dyrygent i kompozytor Zygmunt Cichocki został patronem chóru „Lutnia”.

Praca w Licemu Ogólnokształcącym im. Oskara Kolberga w Kościanie

Praca w kościańskim liceum przypadła szczególnie do serca Zygmuntowi Cichockiemu. Sylwetka patrona Liceum – Oskara Kolberga folklorysty dała mu wiele bodźców co do swojej pracy. Ucząc się w Liceum występował w zespołach pieśni i tańca leszczyńskiego Liceum i Związku Zawodowego Kolejarzy w Kościanie, w którym w latach 1952-1953 był „panem młodym” w widowisku ludowym „Wesele kościańskie”, które przygotowała artystka ludowa pani Franciszka Ciesiółkowa wraz z kapelą braci Kurowskich. Jego praca w liceum była pełna zaangażowania. Podczas lekcji muzyki wybierał młodzież do chóru szkolnego. Zorganizował chór dziewczęcy oraz zespół wokalny. Założył również orkiestrę szkolną (akordeony, skrzypce, mandoliny, gitary, fortepian, zestaw perkusyjny oraz przez jakiś czas saksofon tenorowy). Próby na szkolnej auli przy otwartych oknach słychać było daleko poza obrębem szkoły. Zygmunt Cichocki jest kompozytorem muzyki do hymnu szkolnego do słów ucznia Tadeusza Hofmańskiego. Hymn ten w liceum jest spiewany do dnia dzisiejszego. W czasie corocznych świąt Patrona Szkoły – wspólnie z prof. Barbarą Mizerką, prof. Aleksandrą Skroban, prof. Jadwigą Nowak–Kołakiewicz – przygotowywał spektakle obrzędowe, słowno–muzyczne, na podstawie dzieł Oskara Kolberga. Tam zrodził się pomysł na wystawienie z młodzieżą widowiska „Wesele kościańskie”. Prof. A. Skroban zajęła się opracowaniem scenariusza a choreograf mgr Wacław Wróblewski zajął się nauką tańcow towarzyskich dla młodzieży liceum. Przez okres dwóch miesięcy – cotygodniowych, dwugodzinnych prób uczniowie uczyli się 12 tańców przy akompaniamencie Zygmunta Cichockiego. W rezultacie jednak został przygotowany zestaw 14 tańców kościańskich potrzebnych do wesela: wiwaty, walcerki, oberki, przodki, chodzone i inne, ze śpiewem z oryginalnym tekstem i w oryginalnych układach tanecznych. Została zwerbowana do udziału w przedstawieniu kapela dudziarzy – pana Edwarda Ignysia, Romana Dolatę i Kazimierza Chąpińskiego. Dla młodzieży było to coś nowego ale mieszczące się w realiach własnego środowiska. Sceneria wnętrza wiejskiej chaty zaprojektowana przez szkolnego plastyka prof. Wawrzyńca Rąglewskiego przy współpracy prof. Jerzego Urbańskiego wprowadziła widza w sielski nastrój. Pierwsze przedstawienie odbyło się w kwietniu 1976 roku – w dniu Patrona Szkoły, w 10. Rocznicę nadania szkole jego imienia. „Wesele kościańskie” wystawiane było nie tylko dla wszystkich szkół miasta i powiatu, ale kilka razy także dla społeczeństwa kościańskiego. Co cztery lata było odnawiany skład osobowy, wprowadzane były poprawki do scenariusza. Zygmunt Cichocki pracował w kościańskim liceum 20 lat. Jak sam pisał (we wspomnieniach spisanych w 1995 roku, zdeponowanych w archiwum prywatnym Jerzego Zielonki w Kościanie) przeżył w LO wiele wspaniałych chwil. Młodzież uważał za utalentowaną i zdolną dać z siebie bardzo wiele, gdy widzi w nauczycielu przyjaciela i partnera.

Twórczość

Jedną z najważniejszych rzeczy jaką skomponował Zygmunt Cichocki jest Hejnał Kościana grywany od 1998 r. na wieży ratuszowej o godzinie 12.15, napisany z okazji III Dni Kościana. Hejnał Kościana jest parafrazą wielkopolskiej pieśni ludowej pod tytułem „Kościańskie zegary”:

„Kościańskie zegary smutno biją, bo mi odmawiają moją miłą

Choć mi odmawiają nie smucę się, przyjdzie czas, godzina,ożynie się.

Ożyń się chłopoku wedle Boga, weź sobie dziewczynę co ci droga.”

Zygmunt Cichocki jest autorem szeregu pieśni np.:

– „Na Nowy Rok”,

– „ Nasze miasto”,

– „Pieśń o pojednaniu narodów”,

– „Kantata na powitanie 2000 roku”,

– „ Milenijny polonez”.

Do szeregu skomponowanych pieśni trzeba dodać jeszcze liczne opracowania utworów na chór męski, które cały czas są wykonywane m.in. „O sole mio” E. di Capua, „O nie zapomnij mnie” oraz „Wróć do Sorento” E. de. Curtisa, „Aria Nadira” z opery „Poławiacze pereł” G. Bizeta. Dyrygent jest również autorem zbioru pt. „Piosenki dla dzieci i młodzieży na różne okazje”.

Jako ciekawostkę warto przytoczyć fakt, że Zygmunt Cichocki napisał również muzykę do piosenki pt. „Dyskobolia” (stworzona z okazji wejścia klubu Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski do ekstraklasy), która zajęła pierwsze miejsce w konkursie. Słowa do tego utworu napisał Tadeusz Hoffmann.

Odznaczenia:

Osoba Zygmunta Cichockiego została doceniona wieloma nagrodami i odznaczeniami. Do najważniejszych możemy zaliczyć:

Medal Komisji Edukacji Narodowej – 1993 rok

Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski – 2002 rok

Złota Honorowa Odznaka z Wieńcem Laurowym nadana przez Polski Związek Chórów i Orkiestr – 2006 rok

Złota Honorowa Odznaka z Brylantem nadana przez Polski Związek Chórów i Orkiestr – 2008 rok

-Złota odznaka chóru ”Lutnia”

-Medal z okazji 125 lat Chóru ”Lutnia”

Nagroda „Kościan Dziękuje” – 2008 rok

Wspomnienia

Wspomnienia o Zygmuncie Cichockim zostały zawarte w książce wydanej przez Stowarzyszenie Absolwentów Gimnazjum i Liceum w Kościanie. Jest to opracowanie zbiorowe pod redakcją Agnieszki Podgórskiej i Jerzego Zielonki. Wspominają Zygmunta Cichockiego m.in.:

Mgr Czesława Pogorzelska–Albińska Prezes Stowarzyszenia Absolwentów Gimnazjum i Liceum w Kościanie

„Zawsze elegancki, uśmiechnięty, sympatyczny – Jego twarz ukazywała uczucia człowieka niezwykle wrażliwego, pełnego charyzmy. Jego dzieło umuzykalniania młodzieży zatoczyło szerokie kręgi. Skomponowana przez Zygmunta Cichockiego melodia hymnu naszej szkoły towarzyszy do dzisiaj każdej uroczystości. Wciąż widzimy pełną wdzięku i gracji sylwetkę Profesora, a na korytarzu Liceum brzmi echo Jego dźwięcznego głosu i cicha melodia….”Cicho, cicho nie budźmy śpiącej wody w kotlinie…”

Aleksandra Skroban–Gnacy

„ Zygmunt Cichocki, człowiek dobrego serca, pogody ducha, spolegliwy i uczynny. Trudno mówić o człowieku, który całe życie poświęcił środowisku kościańskiemu, gdyż istnieje obawa przeoczenia pewnych faktów. W naszym mieście – to Człowiek, który od początku swej pracy zawodowej kształtował wrażliwość młodego człowieka na muzykę. […] Od pierwszych dni pobytu w naszym liceum dał się poznać jak dobry nauczyciel i życzliwy kolega. Zawsze pogodny, potrafił przekazywać młodzieży zawiłe arkany wiedzy muzycznej i równocześnie kształtować postawy patriotyczne, etyczne i estetyczne, pozwalając na właściwy odbiór muzyki. Swą postawą jako wychowawca potrafił integrować zespół, który stawał się ambitny, chętny do pracy dla szkoły i środowiska”.

Barbara Mizerka

„Przez wiele lat pracowaliśmy razem w Liceum Ogólnokształcącym im. Oskara Kolberga w Kościanie. Zygmunt był nauczyciele, wychowania muzycznego, a ja uczyłam języka polskiego. Zapamiętałam Go jako człowieka życzliwego ludziom, zawsze pogodnego i pełnego radości. Muzyka i śpiew to były jego pasje, a umiłowanie tych dziedzin sztuki – źródłem wewnętrznej harmonii. […] Zygmunt Cichocki był bardzo lubianym przez młodzież nauczycielem, wieloletnim dyrygentem kościańskich chórów, z którymi uświetniał także nabożeństwa w kościańskim kościele farnym.”

Jan Kaczór

„ Z Zygmuntem znałem się od chłopięcych lat, ponieważ w czasie okupacji hitlerowskiej i zaraz po wojnie mieszkaliśmy w Kościanie blisko siebie, Na jakiś czas nasze drogi rozeszły się – ja wyjechałem na studia do Wrocławia, a Zygmunt pracował w Kościanie i studiował w Poznaniu. Ponownie spotkaliśmy się w kościańskim liceum jako nauczyciele. Od tego czasu związała się w między nami i naszymi rodzinami serdeczna przyjaźń. Wiele czasu spędzaliśmy razem, mięliśmy wspólne upodobania, lubiliśmy śpiewać, tańczyć i bawić się, spotykaliśmy się na imieninach, urodzinach, z okazji świąt – każda okazja była dobra, aby się spotkać. […] Z okazji świąt Bożego Narodzenia urządzaliśmy wieczory kolęd, na które zapraszaliśmy przyjaciół i znajomych. Na spotkaniach imieninowych śpiewaliśmy pieśni patriotyczne, opowiadaliśmy dowcipy – spotkania te trwały do późnych godzin nocnych i czasami kończyły się tańcami. Z muzyką nie było problemu, ponieważ moja żona i Zygmunt grali na pianinie, czasem nawet na cztery ręce. Zygmunt był pogodnym i wesołym człowiekiem, szybko zapominał urazy i niepowodzenia, zawsze spoglądał w przyszłość z nadzieją, kiedy miałem jakieś problemu, potrafił pocieszyć mnie i mówił: „Jaśku, nie martw się, jutro będzie lepiej”. Bardzo mile wspominam wszystkie chwile z Nim spędzone. Bardzo mi brakuje Jego towarzystwa, Jego humoru, dowcipu i śpiewu.”

Tadeusz Hofmański

„Rok tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty pierwszy. Wrzesień, październik. Liceum Ogólnokształcące im. Oskara Kolberga w Kościanie. Mnie, pierwszoklasiście, na pewno nie jest śmieszno. Jest mi straszno. Powodów aż nadto, a pierwszy z nich – przeczucie klęski. To nie dla mnie. To głębokie nieporozumienie. Tutaj naprawdę trzeba wiedzieć, trzeba umieć, a przede wszystkim trzeba rozumieć. Z rozumieniem zaś jest najgorzej. W sytuacji ekstremalnej niewiele się rozumie. W sytuacji ekstremalnej popada się w panikę. […] Pan profesor Zygmunt Cichocki, jako się rzekło, w czasie przerw życzliwie zainteresowany gawędzią pierwszoklasistów, na lekcjach przyjmował zachowanie nieco inne. Obchodził go wyłącznie proces edukacyjny.[…] W jakim stopniu można wyedukować muzycznie (wychować muzycznie?) ucznia, oddziałując w tym zakresie raz na tydzień przez 45 minut i tylko w ciągu jednego roku szkolnego? Najwyraźniej zacisnąwszy zęby, pan profesor Zygmunt Cichocki, ratował co się dało.”

Wojciech Morawski

„Muzyk, kompozytor ,a przede wszystkim nauczyciel śpiewu i dyrygent, który ze swoich obowiązków wywiązywał się sumiennie. W taki sposób o swoim dyrygencie bez wątpienia wypowiedzieliby się wszyscy śpiewacy Towarzystwa Śpiewu „Lutnia” , Chóru Kościelnego Parafii św. Ducha i Stowarzyszenia Chór Męski „Arion”. […] Dziś, spoglądając z perspektywy na przeszło cztery lata śpiewu w chórze pod kierownictwem wspomnianego dyrygenta, mogę stwierdzić, że miał on niezwykłą umiejętność przyciągania do siebie ludzi. Potrafił angażować do współpracy, wskazywał jak śpiewać. Zawsze podkreślał, że nie możemy się poddawać w nauce nowych utworów, gdyż sukces jest blisko.”

Krzysztof Wopiński

„Szerokimi ruchami rąk rozgarniał powietrze, a Nd jego głową unosiły się jasne anioły… I tak na każdy koncercie, każdym spotkaniu, gdzie królowała muzyka – druga po ciszy, wyrażająca to, co niewyrażalne… Zawsze na scenie, przy chórzystach, raz po raz podchodzący do fortepianu, by podać ten właściwy ton swoim podopiecznym, którzy jak zwykle swobodnie i bardzo muzycznie wyśpiewywali kolejne frazy znanych większości kościaniaków utworów. […] W moim ogólniaku raz w roku odbywały się koncert noworoczny. Zawsze śpiewał jego chór jeden czy drugi lub oba. Wyprostowany, zawsze pogodny, zdecydowanymi ruchami rąk dyrygował zapraszając do wspólnego śpiewu, likwidując barierę pomiędzy widownią a występującymi. Tylko raz widziałem go jako gościa siedzącego razem z publicznością. Był po bardzo poważnym zabiegu, który uratował mu życie. Przeżył wpierany siłami życia kipiącego w nim do ostatniej chwili oraz dzięki czujności rodziny, na której wsparcie zawsze mógł liczyć. Jednak Ktoś widział dla niego inny finał. Ten jeden raz – Koncert Noworoczny zamykający rok 2007 – był również ostatnim dla dyrygenta i pedagoga, muzyka i kompozytora, ale przede wszystkim Człowieka, bo takim Go wszyscy zapamiętali. A te jasne, unoszące się nad jego głową anioły towarzyszyć nam będą przy brzmieniu każdej nuty i tej ciszy – nie wygranej, nie wyśpiewanej ani przez nas, ani przez tych, którym był najbardziej bliski.”

Znaczenie postaci

Sywletka Zygmunta Cichockiego wywarła ogromny wpływ na młodzież i osoby, z którymi pracował jako dyrygent. Swą osobowością zachęcał do miłowania muzyki. Jego twórczość stała się symbolem kościańskiej sztuki muzycznej.

Źródła

Książka – Zygmunt Cichocki (1936-2008), opracowanie zbiorowe pod redakcją Agnieszki Podgórskiej i Jerzego Zielonki

Strona internetowa – www.koscian.pl

Archiwum rodzinne Krystyny Cichockiej

Materiały zebrane przez Towarzystwo Śpiewu „Lutnia”

Kalendarium:

  • 1945 ― Nauka w Szkole Podsta...
  • 1960 ― Nauka w Studium Naucz...
  • 1936 ― Narodziny bohatera
  • 2008 ― Śmierć bohatera

Źródła:

Cytaty:

  • „Wejdź i jak usłyszysz ...”

Zobacz też:

  • > Miejsce narodzin ...
  • > Miejsce śmierci b...
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >
  • >